Autor Wiadomość
Annihilator
PostWysłany: Sob 14:24, 17 Lis 2007    Temat postu:

- Niech ci będzie, mały spryciażu! 25 kop za miesiąc, ale więcej ode mnie nie wyciągniesz!
- Zgadzam się. Kiedy twoja karawana rusza?
- Kiedy? Jesteś brakującym ogniwej mojej wędrownej kapeli, ruszamy za moment. Spakuj szybko swoje śmieci, maluchu i jedziemy na przeciw przygodzie i kopom złota!
- Taak. Skąd masz ąz tyle złota, mości panie? Na bogacza nie wyglądasz.
- Coś ci nie odpowiada? Wyrzucić cię, kunusie?
- Nie mów tak do mnie. Lepiej wyruszajmy, zanim się pokłócimy.
Powóz przyjechał za jakieś 10 minut. Wsiadłeś do niego i rozsiadłeś się, delektując ciemnością. Usłyszałeś bat i konie ruszyły. Za kilka godzin dotarliście do miasta. Witaj w Sarkhoku - przeczytałeś na tabliczce.
Mikolaj24
PostWysłany: Nie 16:05, 11 Lis 2007    Temat postu:

-Kim jesteś, nieznajomy przybyszu? [..] Mnie zwą Mikołaj Pepperton, pochodzę z rodu Mahoniowej Włóczni. [..] Chcę Ci coś jednak powiedzieć, (tu wstaw imię). Nie nazywaj mnie kurduplem, bo jak się wkurwię, smocza kupo, to gorzko tego pożałujesz. [..] No, żeby było mi to ostatni raz.
Mikołaj rozejrzał się leniwie po okolicy, wysmarkał nosa i wrócił do rozmowy.
-Wyjdziesz z cienia? [..] No dobrze, nie przeżywaj już tak, nie chciałem Cię urazić. Zgodzę się na tę propozycję, ale musisz dorzucić jeszcze 15kop złota. Nie jestem byle jakim grajkiem, cenią mnie w tym mieście. Zgadzasz się?
Annihilator
PostWysłany: Sob 22:11, 10 Lis 2007    Temat postu: Mikolaj24

Mikołaj Pepperton
około 150centymetrów, waga nieznana.
Hobbit Skrytobójca

Mikołaj Pepperton urodził się w bogatej rodzinie hobbickiej, mającej duże wpływy na państwo. Niestety, gdy Mikołaj miał 3lata, na jego podmiejski dom najechały dzikie orki i zabiły rodzinę. Mały Pippin, bo takie ma przezwisko, bardzo to przeżył, oglądając z pobliskiego drzewa śmierć najbliższych. Zawsze umiał bezszelestnie się skradać i poruszać. Miał przy sobie mały mieczyk, który podwinął kochanemu ojcu. Jeden Ork wyraźnie marudził przed gankiem. Mikołaj zakradł się i zabił śmierdziela. Szybko zwiał. Jego wyczyn przez przypadek widział Cichociemny, Mistrz Gildii Skrytobójców, najlepszej na świecie. Mikołaj przez paręnaście lat uczył się fachu, języków, obycia, manier. Gdy został uznany za najlepszego ucznia w historii Cichociemny wyrzucił go za drzwi, bojąc się konkurencji w ukochanym chłopcu. Mikołaj od tej pory pałęta się po świecie z lutnią, dorabiając jako bard, na boku zabijając na zlecenia potwory i złe stworzenia (nieludzi, ludzi). Trza wiedzieć, że Mikołaj porusza się z kodeksem, nie zabija wszystkiego co się rusza. No ale tyle o zaletach. Przystojny, dosyć wysoki jak na niziołka , wysportowany. Czarujący.


Palce czasem bolą od grania na lutni. Ale na tę skromną strawę zarobić trzeba, chociaż większość zgredów nie wrzuca nic do koszyka. Mało tego, co i rusz znajduje się cwaniak, który skromny zarobek chce ukraść. Jednak w gruncie rzeczy, taki sposób na przeżycie jest pełen przygód i wrażeń. Pewnego przeciętnego dnia, włóczyłeś się po mieście, w poszukiwaniu dogodnego miejsca do przykucnięcia i zagrania jakiejś smętnej melodyjki. Nagle, zza rogu dobiegł do ciebie głos:
- Psst, kurduplu. Chodź tu, mam ci do zaoferowania propozycję nie do odrzucenia. Nie zechciałbyś grać w mojej wędrownej karawanie? 10 kop złota za miesiąc, to naprawdę godna oferta!

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group